Vesca - Klan Metin2

Vesca - Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.

Ogłoszenie


Posiadamy stałego TeamSpeak.

Wszelkie niezbędne informacje do zalogowania sie
i zarejestrowania na TS, znajdziecie w wiadomościach gildii.

#1 2008-09-21 12:17:25

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Kawałki

Trzech kolesi zastanawia się jak rozdzielić miedzy sobą skrzynkę jabłek. Jeden rzucił pomysł, ze będą wymyślać wierszyki, kto wymyśli ten bierze 1 jabłko.
Zaczyna pierwszy:
- "Mickiewicz pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze"
Drugi mówi:
- "Mickiewicz pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie"
Trzeci myśli, myśli i mówi:
- "A ch...j wam wszystkim w d...e , ja biorę jabłek cała kupę"






Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, kurwa, z portu. Sztorm, kurwa, jak diabli! Ale nasz kapitan, kurwa, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, kurwa, do portu, to ja, kurwa, myślę: trzeba się, kurwa, napić i zabawić. Idę, kurwa, do knajpy, siadam, kurwa, przy barze, a tu, kurwa, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów.



- Kto twojego syna nauczył tak przeklinać?!
- A ch*j wie!





W przedziale jedzie ksiądz oraz małżeństwo z sześcioletnim synkiem. Nagle synek krzyczy:
- Tato, ale ten pociąg zapierdala!
Ojciec spojrzał na księdza poczerwieniał i karci syna:
- Kto Cię nauczył tak się chujowo wyrażać?
Na to matka:
- Przepraszam księdza, ale te skurwysyny nie mają za chuja kultury!
Ksiądz wstał i wychodząc z przedziału:
- A ja pierdole takie towarzystwo!





Jasiu w szkole usłyszał słowo - kurwa.
- Mamo co to znaczy - kurwa? - kluska.
Na drugi dzień Jasiu usłyszał - spierdalaj.
- Mamo co to znaczy - spierdalaj?
- Przepraszam.
Potem jedzą obiad.
- Kurwa Ci upadła! - mówi Jasiu.
- Przeproś!
- Spierdalaj.






Jest Zadyma, Kultura i Spierdalaj. Zadyma zaginęła. Poszli na komisariat. Spierdalaj mówi:
- Ja to załatwię.
Policjant:
- Imię i nazwisko.
- Spierdalaj.
- Gdzie Twoja kultura?
- Za drzwiami.
- Szukasz zadymy?
- Od trzech dni






Wygrał facet w totka milion. Wpada do domu i krzyczy:
- Jadźka wygrałem milion w totka, pakuj się!
- A co? Wyjeżdżamy gdzieś?
- Nie! Wypierdalaj!

Offline

 

#2 2008-09-24 21:48:38

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Czy spojrzałeś kiedyś w oczy prawdziwemu strachowi? Czy poczułeś jak jeży ci się skóra? Ten nagły przypływ adrenaliny, myśli, że trzeba uciekać. Dokąd? Gdzie? Jak daleko? Czy ktoś wie, że tutaj jestem? Czy ktoś mi pomoże? Czy to już koniec? Czy znalazłeś się kiedyś w sytuacji, w której jedynym sposobem na przeżycie było morderstwo? Jeśli nie to gówno wiesz o życiu. O jego mrocznych stronach, o tym, że ono odgradza nas w pewnym momencie od rzeczywistości i stara się unicestwić. Usunąć z gry, która toczy z przeznaczeniem. Nie możesz już nic zmienić, życie i przeznaczenie wiedzą, jaki będzie twój koniec. Może nawet nastąpi za krótką chwile?  Zostaniesz potrącony przez samochód jak wyjdziesz zastanawialiście domu, porazi Cię prąd, zawał serca, wylew lub ktoś wbije ci ostry przedmiot.

Nie zastanawialiście się co czuje osoba, która za chwile ma umrzeć? W historii znajdzie się wiele przypadków osób, które na łożach śmierci patrzały w stronę drzwi, okna a umierając szeptały „Nie jestem jeszcze gotowy…”. Co widziały? A może kogo…

Spowodować czyjąś śmierć wcale nie jest tak trudno. Wystarczy trochę sprytu, odwagi, niekiedy nawet wystarczą same emocje, które pchają nas do najgorszych czynów…



Chris spokojnie siedział w swojej celi w więzieniu w północnej Oklahomie. Nerwowo spoglądał na zegarek nad kratami i odliczał czas. Czas, który mimo tego, że chciał by płynął wolno, uciekał mu. Tak niewiele dzieliło go już od momentu przeniesienia go do celi śmierci 24 godziny przed egzekucją. Zostały mu jeszcze 3 godziny. Usiadł na ryczy i skulił nogi do klatki piersiowej. „Przecież jestem niewinny!”. W jego głowie kłębiły się setki nie poukładanych myśli. „Nie ja zabiłem te dzieci”. Ale żaden sąd mu w to nie uwierzył. Gdyby miał jeszcze jeden miesiąc, jeden miesiąc na wolności znalazł by tego człowieka, znalazł by dowody na to, ze jest niewinny.

Tamtego dnia gdy do jego drzwi zapukała policja nie wiedziała co tak naprawdę się wydarzyło. Setki zdjęć, które pokazywali mu policjanci na przesłuchaniu, groźby aby się przyznał do morderstw. Do czego miał się przyznawać?!

*   *   *

-Imię i nazwisko?

- Chris Parek

- Urodzony?

- 1985 w Oklahomie – Spojrzał nerwowo na policjanta siedzącego naprzeciw. Uderzał niespokojnie palcami o stół i zastanawiał się dlaczego policja wyrwała go o 2.oo w nocy z domu, zakuła w kajdany i zaprowadziła do aresztu – Mogę wiedzieć o co chodzi? – Zapytał.

- To może ty nam wytłumaczysz to – Policjant rzucił kilka zdjęć na stół. Chris wziął je i zaczął oglądać, jednak po chwili wyrzucił je i odwrócił wzrok.

- Co to do cholery ma być?! – Krzyknął.

- Twoja robota. Postarałeś się.

- Nie rozumie… - Chłopak poczuł jak po czole zaczynają spływać mu krople zimnego potu. Czego oni chcieli od niego? Ukradkiem spojrzał na jedno ze zdjęć. Jeśli to miały być dzieci to teraz ich nie przypominały. Martwe kukiełki siedzące na krzesłach, bez oczy, dłoni, stóp. Włosy posklejane były zaschniętą rdzawą krwią, usta zaszyte. Kto mógł cos takiego zrobić?!?! – Chyba nie myśli Pan, ze to moja sprawka?!

- Na miejsce zbrodni znaleziono jedynie pana portfel, dokumenty osobiste, karty zdrowia, prawo jazdy.

- Tak, rzeczywiście dwa dni temu zginął mi portfel ale to nic nie znaczy.

- A to? – Mężczyzna wyciągnął kolejną partię zdjęć. Przedstawiały jedynie ściany, umazane krwią. Dopiero po chwili zrozumiał, że znajdowały się tam krwawe napisy „Jestem, byłem i będę… Delikatna, lecz zarazem bolesna, krwawa czeka was śmierć”.

- I co z tego?

- Napisy zrobiono dłonią, która zostawiła odciski palców. Jedynie pańskie odciski pasowały do tych w naszej bazie danych.

- Ale ja naprawdę tego nie zrobiłem! Nie zabiłem tych dzieci.

- Słyszeliśmy to już wiele razy – Uśmiechnął się i schował zdjęcia.

**         **        **

Jeszcze godzina. Czuł się jak w grobowcu, uwięziony głęboko pod ziemią, bez możliwości wydostania się. Ten mężczyzna, który przyszedł miesiąc później do niego w czarnym płaszczu. Nie znał go ale on chciał porozmawiać.

**       **             **

-Kim Pan jest? – Chris spojrzał niepewnie na przybysza.

- Jestem, byłem i będę… - Opowiedział cicho nieodrywając wzroku od blatu stołu. Chris zamarł. Znał te słowa, znał ich dalszą treść. Skąd ten człowiek… a jeśli to on, on jest mordercą?! Wyrwał się na równe nogi, lecz zaraz uderzony pałką w uda przez policjanta, usiadł z powrotem.

- Czego chcesz?

- Chce zobaczyć jak ma się moja kolejna marionetka…

- Zabiłeś te dzieci! Czemu mnie wrabiasz!!

- Ja ich nie zabiłem… To twoje dzieło, ja tylko patrzyłem.

- To nie moja wina!

- Wszystko ci się przypomni, wspomnienia wrócą, a ja wtedy przyjdę do Ciebie znowu...

Offline

 

#3 2008-09-24 21:49:58

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Twoja stara klaszcze u Rubika!
- Twoja stara gwiżdże w kanikułach
- Twoja stara drze rzepę w Familiadzie
- Twoja stara udziela kredytów w BPH
- Twój stary jeździ pociągiem z teleexpressu!
- Twoja stara maluje się w Paincie
- Twoja stara otwiera drzwi w Tesco
- Twoja stara odpisuje na spam!
- Twoja stara jest pusta....

Offline

 

#4 2008-09-24 21:50:32

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Instrukcja stanowiskowa korzystania WC

1. Ubikacja powinna być zawsze utrzymywana w czystości zgodnie z systemem jakości HACCP.

2. Korzystać z ubikacji mogą tylko osoby, które ukończyły instruktaż stanowiskowy przeprowadzony przez bezpośredniego przełożonego i zdały praktyczny egzamin.

3. Do muszli klozetowej i pisuaru nie wolno wrzucać śmieci, szmat, niedopałków, papierów, środków higieny osobistej, zapałek, resztek jedzenia oraz zużytych dokumentów urzędowych.

4. Muszla klozetowa nie służy do mycia głowy, połowu ryb, ani do uprawiania seksu.

5. Na muszlę klozetową nie należy wchodzić nogami lecz siadać w sposób ergonomiczny jak na krześle całym ciężarem ciała tak, aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany, przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stóp na pośladki kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan. Siedzieć na desce klozetowej tak aby kał wpadał centrycznie z niewielką prędkością do muszli, a nie na deskę. Jednocześnie należy starać się nie zamoczyć deski moczem – w tym celu należy przytrzymać ręką narząd moczowy, skierowując go do muszli.

6. Przy korzystaniu z pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej nawet dotykając go kolanami, pochylając się do przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylać go w dół i oddać mocz aż do ostatniej kropli. Zaleca się narządem moczowym w taki sposób, aby nie rozbryzgiwać moczu po ścianach . W ten sposób podłoga wokół pisuaru będzie sucha, co zmniejszy ryzyko upadku lub poślizgnięcia.

7. Przed oddawaniem moczu należy sprawdzić czy narząd moczowy nie jest chroniony przez męskie środki ochrony indywidualnej.

8. W razie wystąpienia integracyjnego syndromu GAZ – MOCZ - KAŁ, nie należy wpadać w panikę lecz spokojnie opuścić ubikację, poinformować innych pracowników i udać się w kierunku wyjścia ewakuacyjnego w celu zmiany odzieży.

9. W razie zaistnienia wypadku, np. upadek, potknięcia, zakleszczenie narządu moczowego w zamku błyskawicznym, itp. należy zadzwonić pod nr alarmowy 112 lub 999

Offline

 

#5 2008-09-24 21:52:17

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Poradnik wzorowego dresiarza

TEKST NIE MA ZA ZADANIE NIKOGO OŚMIESZYĆ.

"Rozkmina jest taka:
Żeby mieć szmulę na wypasie (Morgan, klocki, gold, solara itp.) musisz jeździć przynajmniej bumą (BMW) lub lochą (merc 600). Musowo musi ci się bakać komóra (zapalniczka lub klapa). Oczywiscie musisz mieć też golda (złoty łańcuch gold standard gramatura min.30 g, próba min.585). Tak więc trzeba ostro klepać monetę, inaczej nigdy nic nie wytargasz (wyrwiesz).
Zapomniałem nadmienić jak wygladaja rasowe szmule w Szczecinie: baka im sie pasior w rzopie (majtki z pasiorem w tyłku), plastikowe ciuchy (latex itp), żelazka (buty na wysokim koturnie min. 15cm), solara musowo 2 razy w tygodniu, bober (włosy na cipce) golony na irokeza; tzw. bober irokez może też być na zero kojak.
Są też tzw. penerskie motywy u manych (facetów):
- pieniądze nosimy zwinięte w rulonik w gumce, w razie potrzeby banknocik 2-bańki zwija się w rurkę i ciągnie koke
- skrzywienie kręgosłupa od noszonego za ciężkiego golda na szyi
- liszaj na szyi od częstego używania komóry
- zwyrodnienie kręgosłupa od twardego zawieszenia w furze (w furze na
wypasie baka się niżona zawiecha szerzone lacze spoilery i obowiązkowo napis blaupunkt lub nike) oczywiscie bagieta sie baka za oknem ( łapa wystawiona za szybe) i tu pojawia się następne schorzenie: reumatyzm łokcia od wystawiania bagiety
- krótko "skóra fura i komóra"
Chciałbym jeszcze dodać że można być zarobionym (przy kasie) na dwa sposoby:
- przez siebie - tu nie ma siły: robisz sztosy, wałki (lewe interesy,
gangsterstwo). Można zacząć od wożenia fajek przez Odrę pontonem, można też karton fajek wypchać trocinami i sprzedać jako fajki frajerowi z Gorzowa. Tak zaczynał największy bonzo OCZKO (szukaj www.gazeta.pl)
- przez starych - jesteś obciążony dziedzicznie, masz ułatwoną sprawę,
wydajesz forsę, na którą twoi starzy ciężko harowali (stary szycha), nosisz spodnie w kant i w kratę, jestes pizda nad pizdami, masz też koszulke w serek (szpic) i bujasz się jak pajac (włączony wózek)"

Offline

 

#6 2008-09-24 21:52:52

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Poradnik młodego pakera

TEKSTU NIE NALEŻY BRAĆ NA SERIO. JEST ON TYLKO FIKCJĄ.

Najważniejszą rzeczą jest prezentacja. Im lepiej wypadniesz w oczach innych tym większe uznanie będziesz budził. A więc zaczynamy:

zanim gdziekolwiek wyjdziesz, powinieneś trochę poćwiczyć. Najlepiej 2 serie pompek i ze 3 na biceps. Dzięki temu mięśnie napuchną i znacznie powiększą swoją objętość.

drugą rzeczą jest koszulka. Im ciaśniejsza, tym lepiej. Kup więc nową koszulkę z krótkim rękawem (jakąś zwykłą) i wypierz ją ze 3 razy pod rząd. Powinna się nieco obkurczyć. Później możesz obciąć rękawy.

teraz klata. Najlepiej nabrać powietrza w płuca i przy oddychaniu całego nie wypuszczać. Na początku może to trochę sprawiać kłopot, ale jaki efekt... klata 2x większa!!!

noszenie toreb, plecaków, itp. - wszystkie te rzeczy nosimy w jednej ręce. Ręce rozstawiamy szeroko dla podkreślenia efektu.

wzrok - to podstawa; przechodząc obok panienki nawet nie śmiej spojrzeć na nią. Chłodnym wzrokiem patrz w dal i nawet nie mrugnij. Dla polepszenia efektu powinieneś być nieogolony - taki twardziel. Jeśli jednak chcesz patrzeć na panienki załóż ciemne okulary (styl Rambo) i włóż zapałkę lub wykałaczkę do buzi.

wykonywanie czynności - obojętnie co będziesz robił (podnoszenie czegoś, podpieranie się, itp) napinaj mięśnie. Im więcej będziesz to robił tym szybciej wejdzie ci to do krwi. Później zapomnisz o tym i będziesz robił to odruchowo.

Polepszacze:

solarium - to mówi samo za siebie - lepszy paker opalony niż blady jak ściana.

przed planowanym wyjściem na plażę nie pij wody (najlepiej dzień wcześniej). Skóra się obkurczy i uwypukli mięśnie.

Naucz się słów: "glutamina", "testosteron", "androstadion", "metanabol", "koks", "jusukira", "odżywka", itp. oraz koniecznie "witamina C". Tego ostatniego używaj jak najczęściej.

Powiedz wszystkim swoim znajomym, że dostaną w pipkę, ale nigdy nie doprowadzaj do konfrontacji.

Noś opuszczone barki - to "poszerza" i "podnosi" klatkę. Jeśli wychodzisz na plażę, od razu wskocz do zimnej wody. Skóra się napręży i lepiej widać mięśnie.

Jak mówisz, ile wyciskasz, popodnosisz, itp. zawsze dodawaj z 10-15% do rzeczywistych wartości. Zanim ktoś to sprawdzi, to będziesz silniejszy, a nawet jeśli nie, to wytłumaczysz się, że masz akurat zły dzień albo nie wziąłeś witaminki C.



  Wasze komentarze:

Offline

 

#7 2008-09-24 21:53:38

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

BILET

WSZELKA ZBIEŻNOŚĆ POSTACI I SYTUACJI PRZYPADKOWA.

Zabrze, autobus linii 720 - prawie pusty. Środek zimowego dnia,
na dworze pada śnieg. Postacie: Ja, Kanar, Kierowca.

Siedzę w autobusie. Nagle wsiada Kanar.
Kanar:Bileciki do kontroli!
Siedzę dalej i tylko szyderczo się uśmiecham.
Kanar:Bilecik!
Ja:Trąbka
Kanar:Jaka trąbka?
Ja:Jaki bilecik?
Kanar:Proszę się nie wygłupiać i pokazać mi bilet!
Ja:Po co?
Kanar:Jestem kontrolerem MPK!
Ja:Nie wierzę panu!
Kanar:(pokazując mi legitymację kontrolera MPK): Oto moja legitymacja.
Ja:A oto moja (odpowiadam, pokazując legitymację szkolną).
Kanar:Proszę mi pokazać pana bilet!
Ja:Proszę mi pokazać pańską kartę szczepień!
Kanar:Ma pan bilet?
Ja:NIE.
Kanar:W takim razie proszę o dokumenty.
Ja:Nie mam.
Kanar:A ta legitymacja?
Ja:To nie moja! Znalazłem!!
Kanar:To dlaczego jest na niej pana zdjęcie?
Ja:Zbieg okoliczności!
Kanar:Proszę mi pokazać dokumenty!
Ja:Są TAM! (mówię, wskazując na kieszeń kurtki Kanara).
Kanar:Proszę mi pokazać PANA dokumenty!
Ja:Którego pana?
Kanar:Pokaże mi pan dokumenty?
Ja:Nie pokażę!
Kanar:Bo zawołam policję!
Ja:Bo zawołam ojca!
Kanar:Proszę przestać się wygłupiać.
Ja:Proszę przestać się czepiać!
Kanar:Pokaże mi pan bilet albo dokument?
Ja:No nie! Pan jest monotematyczny!!!
Kanar:Jeżeli nie zobaczę biletu będę zmuszony pana zatrzymać.
Ja:Może wreszcie mi pan wyjaśni, kim pan jest?
Kanar:(trochę zmieszany): Jestem kontrolerem MPK!
Ja:Proszę o legitymację.
Kanar:Już pan widział!
Ja:Chcę do ręki!
Kanar wyciąga legitymację i podaje mi.
Ja:(biorę ją, chowam, po chwili wyciągam i mówię): Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Kanar:Co proszę?
Ja:Słyszał pan, jestem kontrolerem i proszę o bilet do kontroli.
Kanar:To ja jestem kontrolerem!
Ja:Ma pan bilet?
Kanar:Nie potrzebuję, pracuję w MPK!
Ja:Tak, a mój ojciec w NASA. Płaci pan teraz, czy mam wystawić blankiecik?
Kanar:(rzucając się na mnie): Proszę oddać mi moją legitymację!
Ja:Aaa! To jest napad na człowieka na służbie! Panie kierowco,
proszę zatrzymać autobus!!!
Kierowca zatrzymuje autobus, wychodzi z kabiny i podchodzi do nas.
Kierowca:Co tu się dzieje?
Ja:Jestem kontrolerem MPK, a ten pan nie ma biletu.
Kanar:Nieprawda! To ja jestem kontrolerem, a on nie ma biletu!
Kierowca:(zwracając się do nas obu): Proszę o legitymację. (Podaję mu legitymację,
on ogląda ją dokładnie i mówi): To nie jest pana zdjęcie!
Ja:Jestem po operacji plastycznej!
Kierowca:(do Kanara): Ale pan jest całkiem podobny ...
Kanar:Bo to moja legitymacja!
Kierowca:(wskazując na mnie): Tylko dlaczego miał ją ten pan?
Kanar:Bo mi ją zabrał!
Ja:Nieprawda! To jest pomówienie!
Przypadkiem wypada mi z kieszeni karta autobusowa
Kierowca:(podnosząc ją): Czy to pana?
Kanar:Przecież mówił pan, że nie ma biletu!
Ja:A niby skąd miałem wiedzieć, że wystarczy karta? Przecież pytał pan o bilet.
Kanar i kierowca (razem): IDIOTA!!!

Offline

 

#8 2008-09-24 21:54:41

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Mortal Kombat

Szang Cung - zły posłaniec jeszcze bardziej złego Szał Kahna rozmawia z Janem Klatą - podrzędnym aktorzyną obijającym mordy aktorom na planie. Proponuje mu udział w turnieju.

Szang:

Czy nie zechciał byś wziąść udziału w turnieju Mortal Kombat, wygrać, ocalić świat i okryć się chwałą?

Klata:

Hmmm ... nie sądzę.

Szang:

A może byś chciał dostać za wygranie turnieju kupę szmalu i być królem w Zaświatach i przejąć lewe interesy Szała Kahna ?

Klata:

No - teraz to z sensem gadasz.

Klasztor Szałolin. Luke Skywalker ma sen, w którym Szang kastruje jego brata. Budzi się i idzie po radę do Starego Szałolinowca.

Stary:

Za dużo na balangi łazisz. Prześpij się dobrze, sokiem kaca zabij i ci przejdzie. Twój brat przecież zginął na krześle elektrycznym w zeszłym roku za kradzież pomarańczy w świątyni.

Luke:

Ale ten sen był taki realny, aż poczułem to co on ... .

Podchodzi do nich wieśniak w słomianym kapeluszu i z paralizatorem w ręku i obwieszczając Staremu, że jest bogiem pioruna, kopie go prądem. Stary umiera.

Wieśniak:

Luke! Jeżeli chcesz obejrzeć kastrowanie i palenie prądem, to przyjdź na turniej Mortal Kombat. Wyjazd w niedzielę. Wejdź na statek z napisem "Wchodzisz na własne ryzyko". Wstęp wolny.

Niedziela - port. Koło statku zebrała się kupka ludzi.

Luke:

Witam. Wy też na statek? Jakie hasło reklamowe wam rzucili?

Sonja:

Ja służbowo.

Luke:

Służbowo?

Sonja:

Na statek. Mam zapewniać gościom miłą podróż ... .

Kankano:

Mi obiecali darmowe piwo.

Klata:

A ja ... przyjechałem aby ocalić świat. A co z tobą Luke?

Luke:

Chciałem zobaczyć kastrowanie i fajanie prądem.

Podchodzi Szang. Wszyscy wsiadają na statek. Po kilkugodzinnej podróży dopływają do lądu. Wysiadają.

Szang oznajmia, że walki mają być uczciwe. Pierwsi startują Sonja i Kankano.

Sonja:

Zaraz! Ja miałam być tylko kobietą do towarzystwa!

Kankano:

A piwo gdzie?!

Szał:

Ej! Ludzie! Walczyć mi tu!

Sonja:

Mam to gdzieś! Wracam do domu! Idziesz ze mną Kankano?

Kankano:

OK. Stawiam piwo.

Szał:

Szang! Do mnie! Musisz mi coś wytłumaczyć!

Od tej chwili, Szang gdzieś zniknął. Nikt nie chciał walczyć, tylko Luke i Klata.

Luke:

Paralizator i nóż mym orężem!

Klata:

Zobaczymy co zdziałasz psycholu.

Po tych słowach Luke włącza paralizator, a Klata wylewa na niego kubeł wody krzycząc "Śmigus dyngus!". Luke zostaje poparzony prądem i umiera. Wchodzi Darth Vader.

Vader:

To chyba ja miałem walczyć z Lukiem!

Klata:

Tak, ale nie w tym filmie.

Vader znika. Ostatnia walka - Klata kontra Szał.

Szał:

Zaraz cię ze skóry obedrę i głowę w d*** ci włożę.

Klata:

Nie ze mną takie numery Bru... ekhm ...Szał. Zaraz z mojego piarda dostaniesz.

Klata obraca się i wypuszcza gazy. Szał został oszołomiony i zginął. Klata wyszedł na środek areny, rozejrzał się i wrzasnął:

Klata:

I KTO MI TERAZ ZAPŁACI ?!



Morał: Na turniejach zabijaj wszystkich oprócz tych, którzy ci za to płacą.

Offline

 

#9 2008-09-24 21:55:58

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam
sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja
teściowa!
- I co? I co?
- I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na zawał.

Offline

 

#10 2008-09-24 21:56:07

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Świeżo poślubiona żona mówi do męża, który właśnie wrócił z pracy:
- Mam wspaniałą wiadomość. Niedługo będziemy mieszkać we trójkę!
Mąż nie posiadał się z radości. Ucałował żonę i powiedział:
- Och, kochanie, jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie!
- Cieszę się, że tak czujesz, bo jutro rano wprowadza się do nas moja mamusia.

Offline

 

#11 2008-09-24 21:56:47

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara ku**a spod ciemnej gwiazdy.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!




Facet w średnim wieku zatrząsł się, kiedy lekarz oznajmił mu, że ma przed sobą tylko 6 miesięcy życia, bo podczas ostatniego badania wykryto u niego nieuleczalną chorobę. Lekarz zasugerował, żeby uporządkował wszystkie swoje sprawy, zostawił testament i dopilnował organizacji pogrzebu. Poradził mu też, by jak najpełniej zaplanował resztę swojego życia, które mu jeszcze zostało.
- Co będzie pan robił przez te 6 miesięcy? - spytał lekarz.
Pacjent pomyślał parę minut i powiedział:
- Myślę, że zamieszkam z teściową.
Zaskoczony lekarz pyta:
- Na litość boską, dlaczego chce pan mieszkać z teściową?!
- Bo to będzie moje najdłuższe 6 miesięcy w życiu!


Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca!
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kurwa radził przygotować się na najgorsze.

Offline

 

#12 2008-09-24 21:57:42

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Pamiętnik słomianego wdowca.

Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

Poniedziałek

DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie.
Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.
Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.
Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro.
Dawno nie czułem się tak dobrze.

Wtorek

MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek.
Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć.
Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej.
Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania.
Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.

Środa

MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię.
I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie.
Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu.
Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.

Czwartek

KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach.
Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc.
Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu.
Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.
Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę.
UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację.

Piątek

KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania.
Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości.
Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana.
Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń.
Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka.
UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.

Sobota

Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem.
Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym.
Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi.
Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki.
Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy.
Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot.
Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu?
Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy.
Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać.
UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.

Niedziela

OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało.
Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił.
Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok.
Pies zupełnie przestał merdać ogonem.
Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć.
Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków.

Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?

Offline

 

#13 2008-09-24 22:00:17

lukasvader

Wspomagacz

11227780
Call me!
Skąd: LUBLIN CITY
Zarejestrowany: 2008-09-17
Posty: 83
Punktów :   
WWW

Re: Kawałki

Pałac króla Francji, Ludwika XV. Trwa remont generalny. Ludwik i jego żona oraz nadworny architekt decydują, jaki kolor ma mieć sufit w królewskiej sypialni. Ludwik chce niebiesko-fioletowy, a królowa - różowo-biały. Nie ma szans na kompromis.
Król się wkurwi*ł i zwraca się do architekta:
- Pańskie zdanie, jako specjalisty będzie decydujące - mówi Ludwik XV. - Jakim kolorem pomalować sufit?
- Królu - odpowiada dizajner. - Królowej kolor powinien być na suficie, gdyż ona częściej będzie nań spozierać.
- Monsieur... - mruczy król. - Może i jest pan dobrym architektem, ale Francuz z pana - ch*jowy!


Sahara. 50 stopni C. Przez piaskowe wydmy pełzną dwie ledwo żywe jaszczurki. Mimo upału jedna z nich ciągnie za pasek wielką strzelbę, a druga plecak. Dochodzą do oazy, w środku której stoi stara, kamienna studnia z przybitą drewnianą tabliczką z napisem "czarodziejskie źródełko". Jaszczurki wpatrują się przez chwilę w arabski tekst:
- Napluję do środka - mówi ta ze strzelbą.
- Ku*wa, Józek - złości się druga - nie wystarczy ci, że rano nasrałeś do lampy Alladyna?

Afganistan. Góry. Mały oddział żolnierzy radzieckich został okrążony
przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na chotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe... Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i
odpełzli niepostrzeżenie ku swoim. Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedzą na wpół goli partyzanci a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie gdzie jest granat?


Po jednej z wielu bitew Napoleon odwiedza rannych żołnierzy w szpitalu. Podchodzi do Francuza:
- Co chciałbyś otrzymać w nagrodę za swoją dzielną służbę?
- Marzę o pałacu na południu Francji, winnicy i własnej służbie...
Podchodzi do Polaka:
- A ty?
- Marzę o wolnej i niepodległej Polsce!
Podchodzi do Żyda:
- A ty?
- A ja zjadłbym śledzia na kolację.
Napoleon pokiwał głową i wyszedł. Francuz i Polak zdziwieni pytają Żyda:
- Zwariowałeś? Mogłeś prosić o wszystko, a ty tylko śledzia na kolację?
- Wiecie, w odróżnieniu od was, ja tego śledzia może dostanę...


Ogłoszenie w koreańskiej gazecie:
Znaleziono psa. Byłego właściciela zapraszam na grilla.

Wykwintna i niedroga restauracja. Dobre jedzenie fachowo podane przez kelnerki w apetycznych formach.

Młoda, sympatyczna dziewczyna szuka romantycznego, młodego chłopaka,
który będzie mógł zabrać ją na dalekie, egzotyczne wakacje. Anal nie wchodzi w grę.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mangowcymmz.pun.pl www.radio-narew.pun.pl www.chealse.pun.pl www.shaman-king.pun.pl www.regesta.pun.pl